
Witajcie!
Pisałam Wam niedawno o dwóch matowych cieniach Pierre Rene. Cóż... dzisiaj dokupiłam dwa kolejne odcienie i nie sądzę, żebym na nich poprzestała... ;)
A skoro tak bardzo mi się spodobały to chciałam się z Wami podzielić tym cóż tak bardzo mnie w nich urzekło.
Zacznijmy od tego, co mówi nam o nich producent.
Eyeshadows Matt to wyjątkowa, silikonowo-mineralna formuła cieni matowych, która zapewnia długotrwałość makijażu i aksamitność aplikacji. Zwiększona zawartość mikropigmentów każdego koloru wpływa na intensywność barwy w makijażu.
Single Eyeshadow utrzymują się na powiece nienagannie zapewniając idealny makijaż przez cały dzień.
Pojemność - 1,5g
Cena - ok. 8,50 zł, a na stronie Pierre Rene 6,49 zł
Dostępność - z tego, co mi wiadomo Drogerie Jasmin, Drogerie Polskie i mniejsze, 'osiedlowe' drogerie.

- świetną pigmentację,
- trwałość - od rana do wieczora wyglądają niezmiennie żywo,
- nie rolują się, nie osadzają w załamaniach powieki,
- nie zauważyłam, aby osypywały się w trakcie aplikacji (chyba, że się mocno przesadzi z ilością cienia),
- ilość odcieni - każdy znajdzie coś dla siebie,
Jeśli chodzi o minusy to jedyny jaki przychodzi mi na myśl to opakowanie, a dokładniej otwieranie. By dostać się do cienia należy przesunąć przeźroczystą płytkę zakończoną aplikatorem i dwa z czterech posiadanych przeze mnie cieni naprawdę ciężko otworzyć. ( a z lekko natłuszczonymi np. kremem dłońmi staje się to wręcz niemożliwe... )
Podsumowując - na pewno kupię jeszcze kilka kolorów. Cienie spelniają moje oczekiwania, a wykonywanie makijaży z ich użyciem to czysta przyjemność.
Postanowilam także zmalować coś, co laczyloby wszystkie te kolory, efekty możecie obejrzeć poniżej... :)
(poza opisywanymi cieniami występują także matowy brąz z paletki Sleek Storm oraz biały mat od MIYO)
Pozdrawiam Was serdecznie! :)